„Kontrowersyjna terapia”

Coaching prowokatywny jako niestandardowa metoda rozwoju

Fragment artykułu Katarzyny Koniecznej opublikowanego w magazynie „Personel i Zarządzanie” w lipcu 2013 r.

„Kontrowersyjna terapia”

Coaching prowokatywny jako niestandardowa metoda rozwoju

Fragment artykułu Katarzyny Koniecznej opublikowanego w magazynie „Personel i Zarządzanie” w lipcu 2013 r.

10 lutego 2013 r. zmarł Frank Farrelly, nazywany ojcem terapii prowokatywnej, dziadkiem coachingu prowokatywnego. Choć termin terapia prowokatywna sugeruje ograniczenie się do roli czysto terapeutycznej, jej reguły są szeroko stosowane w biznesie, sporcie czy coachingu. Czym zatem jest coaching prowokatywny, czym różni się od coachingu tradycyjnego i dlaczego wywołuje tak wiele kontrowersji?

Początek lat sześćdziesiątych XX wieku, Szpital Stanowy Mendota. Trwa 91. sesja prowadzona przez młodego terapeutę z 33-letnim schizofrenikiem. Pacjent siedzi zgarbiony na skraju krzesła, bez emocji, z twarzą pozbawioną mimiki, z oczyma utkwionymi w dal. Wszystkie wspierające uwagi terapeuty typu „Jesteś wiele wart, twoje życie może się zmienić” puszcza koło uszu lub czasami zaprzecza: „Nic nie jestem wart, nic się nie zmieni”. Terapia zmierza donikąd. I nagle podczas tej 91. sesji terapeuta zaczyna się we wszystkim zgadzać z pacjentem, mówi mu, że jest beznadziejny i że go po prostu męczy. Używa rozbudowanych metafor. Pacjent nagle zaczyna się trząść ze śmiechu. Szok. Wdaje się w rozmowę, opowiada historie ze swojej młodości, o tym, jak w szkole był kapitanem drużyny sportowej. Nigdy wcześniej nie mówił o sobie. Prawie w ogóle się nie odzywał. Terapeuta udaje, że nie wierzy, prowokuje do reakcji, powątpiewa w prawdziwość jego słów. Pacjent zaczyna się irytować. Wkrótce wychodzi z choroby. Potwierdzają to późniejsze badania innych psychologów. Terapeutą jest Frank Farrelly.

 

O(d)czarować coaching prowokatywny

Od czasu, kiedy Frank Farrelly odkrył skuteczność swojej metody, minęło ponad pół wieku. Czym zatem jest terapia prowokatywna (na potrzeby tego artykułu słowa terapia i coaching będą używane zamiennie) i dlaczego wzbudza aż tak wielkie emocje? Najlepiej wyjaśnił to sam Frank Farrelly podczas warsztatu w Bournemouth 30 kwietnia 2004 r.: „W terapii prowokatywnej odgrywasz wobec klienta rolę adwokata diabła. To jest jak czułe, żartobliwe przekomarzanie się bliskich przyjaciół – popierasz negatywną stronę ambiwalencji klienta w sprawie jego samego oraz jego życiowych osiągnięć”.

Podczas sesji terapeuta na pozór zgadza się ze wszystkimi negatywnymi stwierdzeniami klienta, mało tego, utwierdza go w nich, potęguje, wyolbrzymia. Wydaje się, że w tej relacji nie ma cienia współczucia ani empatii. Terapeuta nie użala się nad losem klienta, nie daje mu gotowych rozwiązań. Zachęca, by ten kontynuował dotychczasowe zachowania, czasami obwinia klienta, albo okoliczności, wywołuje całą gamę skrajnych emocji, od histerycznego śmiechu, przez zdziwienie, zaskoczenie, po płacz. Niezależnie od zachowania klienta, terapeuta pozostaje jakby w swoim świecie, snuje opowieści, pozornie zupełnie niezwiązane z problemem klienta, przytacza anegdoty, czasem jakieś sytuacje ze swojego życia, czasem… śpiewa. Celowo nie zwraca uwagi na wypowiedzi klienta, błędnie je rozumie i interpretuje, naśladuje ruchy, miny klienta, używa drwiącego tonu. Jedyne, co oferuje klientowi, to nierealistyczne rozwiązania, z zasady jeszcze gorsze niż sam problem. Zanudza, ośmiesza negatywne i sabotujące zachowania i myśli, dzięki czemu klient odrywa się od problemu i skupia się na pozytywnym rozwiązaniu. A to wszystko w atmosferze serdeczności, ciepła, kojącego dotyku i spojrzenia wyrażającego głęboką troskę o klienta i miłość do człowieka. Podstawą i sensem coachingu prowokatywnego jest pełne zrozumienie i zaangażowanie w pracę z klientem.

Celem terapii prowokatywnej nie jest wyśmiewanie się z klienta ani jego poniżenie, celem jest wywołanie (łac. provocare) u klienta takich doświadczeń emocjonalnych i percepcyjnych, które doprowadzą go do tego, by:

  • zachowywał się w sposób przejawiający samouznanie zarówno werbalnie, jak i niewerbalnie,
  • zachowywał się adekwatnie do sytuacji w swoich działaniach oraz związkach,

  • zachowywał się asertywnie, to znaczy potrafił się chronić w sposób realistyczny i autentyczny przed negatywnymi ocenami innych,

  • angażował się w realistyczne testowanie rzeczywistości psychospołecznej i uczył się rozróżnień niezbędnych do reagowania w elastyczny sposób,

  • angażował się w wiążące się z ryzykiem zachowania w relacjach osobistych, spontanicznie i bezpośrednio wyrażał swoje odczucia i czułości wobec innych.

Wszystkie te działania służą wywołaniu zmiany w życiu klienta.